środa, 4 listopada 2015

035. Krew Kucyponków

Witajcie w listopadzie!

Zaczynamy jesień bardzo nie-jesiennie, bo pastelowo. Wiecie, co jest najzabawniejsze? Ja nawet nie lubię specjalnie pasteli. A już na pewno nie w połączeniu z bielą. Ta bransoletka jest tak daleko poza moją strefą komfortu, że puka do drzwi z przeciwnej strony. A jednak jakimś cudem mi się podoba.


Podstawą jest biały sznurek nylonowy 1,5 mm - czyli dużo grubszy niż nici do makramy, którymi ostatnio się posługiwałam.


Koraliki to kule 10mm nieregularnie wybarwionego marmuru. Bardzo ładnie wyszły te błękitne i różowe plamki.


Tak się bransoletka prezentuje na płasko:


Tym razem zdecydowałam się iść całkowicie za tutorialem, z którego uczyłam się robić bransolety trójrzędowe, i zrobić zapięcie na guzik:


Wybaczcie zdjęcie z plastrem na paluchu, ale akurat udało mi się wtedy uszkodzić.

Guziczek ma 18mm średnicy. Całkiem przypadkiem udało mi się wybrać taki, który ma blade refleksy seledynowo-różowawe, mimo że na zdjęciu sklepowym był biały. Miał pasować do białego sznurka, a pasuje i do sznurka, i do kamyczków. Usiłowałam ten połysk uchwycić na zdjęciu, ale nie do końca mi wyszło.


I tradycyjnie zdjęcie na Kobasiowej łapce. Bransoletka sama z siebie ma ok. 3 cm szerokości.


Bransoletka na początku miała mieć zupełnie inną nazwę, coś w rodzaju Kwiaty na śniegu albo inne poetyckości, ale pewne osoby zwróciły mi uwagę na, ekhm, kucyponkowość całości, więc nazwa jest jaka jest. Żadne kucyponki nie ucierpiały w trakcie produkcji ani pisania tej notki.

I to by było na tyle. Do zobaczenia pod następną notką! :3

6 komentarzy:

  1. Czy to krwawo-tęczowe cudo to to samo, w czym paradowałaś na Polconie, czy inne z tej samej stajni?
    Jak nie lubię połączenia różu z błękitem, tak w tych kamyczkach wygląda ono mimimi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to dokładnie to samo :) Też uważam, że bransoletka jako cukierkowe cudeńko broni się sama ;)

      Usuń
  2. Ta nazwa się przepiękna. <3 Kolory robią mi co prawda mniej, ale całość prezentuje się uroczo, zwłaszcza z takim dopasowanym guzikiem. W ogóle ciekawe to zapięcie, chociaż ja cały czas bałabym się, że spadnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma szans spaść, ponieważ guzik przechodzi przez dziurkę z odrobiną siły, nie jakoś bardzo ciasno, ale samo z siebie się nie rozepnie. ;)

      Usuń
  3. I nagle zapragnęłam zobaczyć tego typu naszyjnik wydziergany przez Ciebie. Cudowna! I bransoletka i nazwa. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Naszyjnik, a właściwie coś w rodzaju kolii mam w planach, ale wymaga nieco kombinowania i póki co nie mam czasu się za to zabrać porządnie. :(

      Usuń