poniedziałek, 13 kwietnia 2015

011. Nocia sklepowo-zakupowa #01

Pamiętacie o konkursie?

Pozazdrościłam ostatnio Sidzie fajnej noci stosikowej, więc postanowiłam zrobić własną. To znaczy nie do końca stosikową, bo to nie o książki się tutaj rozchodzi, ale raczej materiałowo-sklepową. Tak się złożyło w tym miesiącu, że dotarły do mnie w ciągu dwóch dni paczki z trzech różnych sklepów (serdeczne pozdrowienia dla pana listonosza <3), więc postanowiłam pokazać Wam, co i gdzie kupuję.

Z góry przepraszam Was za paskudne zdjęcia, ale musiałam je zrobić wieczorem nie czekając na dobre światło :( Następnym razem się poprawię, obiecuję.

Na przystawkę - zdobycze z lokalnej pasmanterii:


Mulina Ariadna (*macha do Łodzian*) i klej Poxipol dwuskładnikowy, przezroczysty. Sporo osób poleca go do zastosowań rękodzielniczych, więc postanowiłam dać mu szansę. W pudełku są dwie tubki, których zawartość mieszamy i dopiero wtedy nakładamy na wybrane powierzchnie. Dołączona jest też malutka tacka i mieszadełko ze specjalnego materiału, do którego klej nie przywiera, więc po zaschnięciu można go bezproblemowo zdrapać. Fajna rzecz, Kobaś daje 10/10 i kciuk w górę. Sam klej zaś jest bardzo wygodny w użytkowaniu, nie wiąże od razu jak Kropelka, której do tej pory używałam, więc mam margines czasowy na poprawki i manipulacje klejonymi częściami. Na poważnie zaczyna wiązać po około 5-10 minutach, a ostateczną wytrzymałość osiąga po 12 godzinach.

A z muliny wiecie, co powstanie. :>

Jeśli ktoś mieszka/przebywa we Wrocławiu, mogę polecić pasmanterię Makeland. Zaopatruję się tam stacjonarnie w mulinę, a oprócz tego mają duży wybór włóczek, nici, wstążek, guzików, filcu i wszystkiego tego, co przyzwoita pasmanteria posiadać powinna. W gratisie przemiłe Panie sprzedające.

Paczka z pasart.pl:



Sznurki. Tyle dużo sznurków. Trudno się dziwić, skoro Pasart jest moim głównym źródłem sznurków, końcówek i zapięć do biżuterii.

Jest i sznurek nylonowy:


Sznurek satynowy (w następnej noci bransoletki z tego sznurka, stay tuned!):


I sznurek jubilerski (musicie mi na słowo uwierzyć, że te po lewej to srebrny i szary):


Oprócz tego klej Pattex polecany do sutaszu, filcu i pokrewnych. Jeszcze nie miałam okazji go wypróbować, zajęłam się Poxipolem, więc niestety nic o nim nie napiszę.

Są też dwa nowe zapięcia:


U góry magnetyczne, u dołu wtykowe. Zapięcia magnetyczne to zdecydowanie moje ulubione, są ładne, bezproblemowe w zapinaniu (nienawidzę karabińczyków w bransoletkach, brr) i występują w różnorodnych kształtach i rozmiarach. Gdy piszę tę nocię, oba zapięcia zostały już wykorzystane :D

Dzięki uprzejmości Pasartu dostałam też gratis:

Przynajmniej Pasart myśli, że jestem fajna, wzruszyłam się
Dwa kupony rabatowe na cały asortyment sklepu :D Dziękuję <3

Paczka z Marmad.pl:


Paskudna ostrość, wybaczcie
Skoro w Pasarcie kupuję sznurki, gdzieś muszę kupować kamienie. Takim miejscem jest Marmad ;) Nie wchodźcie na ich stronę, oczka Wam wyjdą od wszystkich wspaniałości, jakie tam mają.

Tym razem skusiłam się na przepiękne ametysty do bransoletki na zlecenie:


Poważnie, nie przepadam za kolorem fioletowym, ale te kamienie są cudowne.

Niezastąpiony kryształ górski w wersji lodowej i matowej, a także onyks:


Oraz cudna moneta z niebieskiego jaspisu cesarskiego. Sama nie wiem, która strona piękniejsza:


Dodatkowo dostałam w przesyłce dwa małe szklane koraliki :) Dziękuję.


Paczka z Royal Stone:



Dużo różności, prawda? Między innymi filc w dwóch kolorach i śliczny woreczek z kokardką do przechowywania lub do prezentowania ;)

Oprócz tego coś, co musiałam mieć, gdy tylko zobaczyłam to w ofercie: zestaw rozwiertaków do koralików.


Koniec ze żmudnym przeciskaniem sznurka przez zbyt mały otworek! Opakowanie zawiera cztery rozwiertaki w różnych kształtach, dwa do poszerzania otworów w koralikach i dwa do wygładzania krawędzi dziurek.

Mój absolutny fail zakupowy: taśma cyrkoniowa.


Jestem takim derpem, że nie zwróciłam uwagi na wymiary, które totalnie nie zgadzały się z moją wizją projektu :D No cóż, taśma jest ładna, błyszcząca i różnokolorowa. Jakoś ją wykorzystam ;)


Trójkątne tacki z rodzaju "małe, ale przydatne", koraliki toho 11/0 w kolorze Opaque Cornflower oraz nić nylonowa S-Lon heavy twist 0,62mm w kolorze light copper - szczególnie polecana do mikromakramy. Droga w ..., szczerze mówiąc, ale podobno bardzo dobrej jakości i świetnie się nią plecie. Cóż, wypleciemy, zobaczymy.

Jako że jestem nieuleczalną gadżeciarą, zainwestowałam również w taką oto torbę firmową. Złożona prezentuje się niewinnie, ot takie maleństwo:


...ale po rozłożeniu przeistacza się w pojemną torbę na zakupy zapinaną na zatrzask :D Ładne i praktyczne, ode mnie okejka.


Royal Stone był też na tyle uprzejmy, że dorzucił mi w gratisie hematytowe koraliki w kształcie walca i ozdoby wielkanocne:


Miły gest, dziękuję :)

Ostrzeżenie: uważajcie, w magazynie Royal Stone grasuje Szalony Wycinacz Zajączków. Dorwał się do mojego rachunku z ozdobnym dziurkaczem:


To tyle :D Mam nadzieję, że nocia Wam się spodoba i będzie choć trochę przydatna dla osób, które szukają miejsc do zaopatrzenia się w akcesoria do rękodzieła. I dajcie znać, czy takie wpisy też chcecie czytać, czy wolicie same notki z projektami.

Also, pamiętajcie o konkursie!

Pamiętajcie.

Serio.

Albo będzie foch.

6 komentarzy:

  1. Tyle dużo cudów, aż mam chęć sama sobie powiększyć zapasy włóczki... tyle że one i tak są spore, więc nie, będę twarda i niewzruszona i będę robić tylko z tego, co już mam :)

    Makeland również polecam, sklep internetowy mają świetnie zaopatrzony, a jeśli przy zamówieniach hurtowych zabraknie towaru, to miła pani zadzwoni i poinformuje, kiedy można się spodziewać uzupełnienia.
    A Royal Stone to ja sobie odwiedzę w Poznaniu, mrrr...

    Alla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedzimy. :> Przeczuwam ból zmuszenia się do niezostawienia w sklepie absolutnie wszystkich pieniędzy.

      Ja też staram się robić z tego, co mam, ale czasami potrzebuję uzupełnienia zapasów, a przy okazji to się przyda, tamto się przyda, tego potrzebuję w nowym projekcie,a to mi wpadło w oko... ;)

      Usuń
  2. Jakie bogactwo.^^
    Też muszę uzupełnić swoją kolekcje paciorków i muliny (paciorków co prawda mam dużo, ale trzeba by ciut różnorodności wprowadzić, no i paru kolorów brak). Ale raczej ograniczę się do tworzyw sztucznych i szkła.;)
    Alsoł, wzdycham do ozdobnych dziurkaczy, ale ciągle nie mam pomysłu do czego miałabym je wykorzystywać, więc nie kupuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może do ładnych kartek okolicznościowych? Albo do trollowania klientów. :P

      Szklanych koralików mam trochę z lokalnego sklepu z zaopatrzeniem dla twórców, ale kamienie naturalne kocham najbardziej. :3 Właśnie, zapomniałam napisać o wrocławskim Świecie Kamieni... To sklep przy Muzeum Mineralogicznym, wybór jest tam spory, ale największą zaletą jest to, że można sobie kamyk pomacać, poobracać, obejrzeć pod światło i ze światłem :) Cóż, już mam jeden temat na następną nocię sklepową :D

      Usuń
  3. *Łodzianka odmachuje, dumna taka bo Ariadna tuż obok, codziennie ją mijam*

    Ileż sznurkorzeczy! *o* Takie sznurkostosiki są jeszcze ładniejsze niż książkostosiki, bardzo kolorowo i bogato.
    Ametysty wyglądają jak małe kawałki kosmosów, jak pięknie. No i kryształ górski w obu wersjach jest absolutnie śliczny. Taśma cyrkoniowa przypomina mi bransoletki, które nosiłam młodym ciasteczkiem będąc, miałam ich całkiem sporo nawet.
    Plaga zajączków bardzo urocza, te wszystkie jajeczka, koraliki, rabaty, naprawdę miło. A Marmad to czyste dobro, przeglądam sobie i aż mam ochotę kupić sobie kamyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kup <3 A ja Ci je oprawię.
      To o ametystach bardzo piękne, i jakie trafne. Ja się nie umiem zdecydować, co lepsze, książkostosiki czy sznurkostosiki :<

      Usuń