Witajcie w październiku!
Nadszedł czas, by zaprezentować zawartość Tajemniczej Paczki :> Tak się złożyło, że zanim ją obfociłam, zdążyła przyjść druga przesyłka. Stwierdziłam więc, że zrobię kolejną zbiorczą notkę sklepowo-zakupową, bo w sumie jest dużo nowości do pokazania i do pomarudzenia o nich.
Pamiętajcie, że wszystkie zdjęcia są klikable - lepsza jakość :3
Psst, najlepsze zostawiłam na koniec notki.
Pamiętajcie, że wszystkie zdjęcia są klikable - lepsza jakość :3
Psst, najlepsze zostawiłam na koniec notki.
Paczka z artfan.pl
Moja wygrana w wyzwaniu Szuflady <3 Postawiłam głównie na pojemniki do przechowywania półfabrykatów, drobiazgi metalowe i srebrne oraz koraliki TOHO.
Jak widać, objętościowo może nie jest to dużo, ale półfabrykaty już tak mają.
Jeśli chodzi o koraliki TOHO, wzięłam trzy rodzaje moich ulubionych silver-lined: 11/0 aquamarine i cobalt, a także 8/0 crystal. Skusiłam się też na coś, na co czaiłam się od dawna: TOHO Hex 8/0. Jak widać, koraliki te w przekroju są sześcienne, a kolor to Metallic Nebula, czarny z połyskiem fioletowo-granatowo-niebieskim. W ogóle wszystkie Metallic są cudne. Będzie z nich bransoletka szyta ściegiem peyote, dość szeroka, bo lubię szerokie błyszczące bransolety :>
Kupiłam też szydełka i kordonek. Będę uczyć się dziergać sznury szydełkowo-koralikowe :D Biorąc pod uwagę to, że ostatni raz trzymałam w ręku szydełko będąc jakoś w gimnazjum, może mi to zająć trochę czasu :D
Plastikowe pojemniki do przechowywania drobiazgów to był strzał w dziesiątkę.
Zakochałam się w tych pudełkach i coś czuję, że dwa mi nie wystarczą :D
Na fotografii po prawej stronie są drobne elementy metalowe: dużo jest złotych, bo stwierdziłam, że mam ich za mało. Zdecydowanie jestem srebrolubna. Są więc: szpilki z uszkiem, kółeczka 4 i 5 mm, kółeczka sprężynki i łańcuszki przedłużające do zapięć. Srebrnych jest nieco mniej, jest za to łańcuszek.
Na deser zostawiłam najlepsze: półfabrykaty ze srebra próby 925. Jest ich garstka, na razie wolę pracować ze stalą szlachetną, ale na pewno coś ładnego z nich powstanie. :3
Paczka z Royal Stone:
Dużo różnych rzeczy! Niestety robiąc zakupy w RS nigdy nie mogę się pohamować :<
Kolejna porcja kółeczek - z mojego nowego ulubionego materiału, stali chirurgicznej. Jest też sznurek metalizowany i metalowe zapięcia magnetyczne.
Nowość w Royal Stone, na którą i ja się skusiłam - jedwabne pasma sari. Są to paski materiału pochodzące z recyklingowanych sari, o różnej fakturze i nieco "nieporządne", bo lekko postrzępione i nierówne. Tym niemniej wybór kolorów jest wspaniały i już nie mogę się doczekać, co wpadnie mi do głowy, jeśli chodzi o zastosowanie ich :D
Trochę szklanych koralików: znowu TOHO, tym razem 8/0 Metallic Bronze i Metallic Iris Purple, kupione głównie z myślą wykańczania bransoletek makramowych, a także szklane fasetowane kryształki w pastelowych odcieniach turkusu.
Jest też ceramiczny kaboszon z kwiecistą grafiką, na który czaiłam się od momentu, gdy pojawił się w ofercie <3
Iii na koniec wielka gwiazda... KIANIT!
Piękna tego minerału słowa nie opiszą <3 Ma barwę niebiesko-granatowo-błękitną z brunatnymi wtrąceniami, każdy kamień ma niepowtarzalny deseń pasm i plamek. Kocham wszystko co niebieskie, błękitne i granatowe, ale kianit kocham bardziej. Jest niezwykły. I tak, niedługo pojawi się na blogu w formie bransoletki <3 Tak bardzo chciałabym się już za niego zabrać, ale głupia Koba poparzyła sobie palec i nie może pleść :< Smuteg bardzo.
Uff, długa ta notka wyszła. Cóż, było co opisywać. Jestem bardzo zadowolona z jakości zdjęć, w porównaniu z poprzednią notką zakupową to jak niebo a ziemia. Okazało się, że mój nowy pokój ma fantastyczne warunki, żeby cykać w nim fotki - jest od strony południowej, ma duże, widne okna i jasne rolety, które rozpraszają ostre dzienne światło. Pozwoli mi to na razie wstrzymać się z zakupem namiotu bezcieniowego, mam nadzieję, że przynajmniej do zimy.
Trzymajcie się ciepło i do następnej notki <3
Jakie ładne rzeczy, trochę mi zazdrościowato, muszę zużyć trochę stare zapasy i ruszyć na zakupy!
OdpowiedzUsuńAle, o ile dobrze pamiętam, miałam nie za dobre doświadczenia z tym kordonkiem.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Mulinę Ariadny cenię wysoko, o kordonku też czytałam raczej pozytywne opinie.
UsuńRozwarstwia się? Bo mam Ariadnę, coś innego, ale o podobnym skręcie, i szlag mnie trafia, bo szydełko wbija się pomiędzy skręt. Ale ja generalnie nie bardzo lubię szydełkować, więc może zwyczajnie nie mam wyczucia.
UsuńHuh. Ja chyba Karatu używałam dawno dawno temu podczas pierwszych doświadczeń z szydełkowaniem, ale mogę się mylić, gdyż było to dawno dawno temu. No cóż, zobaczymy, najwyżej rzucę nim w kąt :P
UsuńO, fajnie, bede czekac na efekty :D Co do namiotu bezcieniowego mozesz bardzo latwo sobie zrobic taki sama, daj znac jesli temat cie interesuje :)
OdpowiedzUsuńZawsze i wszędzie <3 Mówiąc szczerze czytałam na internetach jakieś porady odnośnie tego i były albo przekombinowane, albo bezsensowne :P
UsuńBardzo niebiesko wyszła ta Tajemnicza Zawartość :)
OdpowiedzUsuńJedwabne sari kojarzy mi się ze Zpaghetti, nawet myślałam, że to to. Zasada powstawania ta sama, tylko Zpaghetti jest z bawełny.
Wiedziałam, że to sari coś mi przypomina :P
UsuńNo co ja poradzę, że niebieski to mój ulubiony kolor... :')
Kianit jest prześliczny, fakt. I te pasy sari wydają się całkiem intrygujące, masz już jakiś pomysł, do czego je wykorzystasz?
OdpowiedzUsuńPlecione bransoletki. Albo klasyczny warkocz, albo makrama z ceramicznymi koralikami, nie zdecydowałam jeszcze.
Usuń